łazienka silbury blvd

witajcie!
obiecywałam kilka tygodni temu zdjęcia łazienki; pamiętałam, ale jakoś post ten odkładał się w czasie, później nie mogłam namierzyć zdjęć [gdzieś się zagubiły w tej cyfrowej rzeczywistości], ale już są. tylko migawki i niestety nie potrafię objąć całości- łazienka jest niewielka i niefotogeniczna :)

z racji braku okna- podstawą jest biel. żeby nie było nudno dodałam kolory. dwa mocne.
zainspirowało mnie poniższe zdjęcie [dodane przez Wiolę], więc uparłam się na błękit i pastelowy pomarańcz? łososiowy?

niestety efekt rzeczywisty nie zachwycił mnie już tak bardzo. pomarańcz był zbyt intensywny. po prostu nie taki, jak sobie wymyśliłam.

przez przypadek natknęłam się na zdjęcie tej zasłonki prysznicowej:

i już wiedziałam.. TO JEST TO!
polowałam na nią ponad miesiąc, w międzyczasie przemalowałam koszyki..
[ w rzeczywistości ten zielonkawy kolor z zasłonki jest dużooo bardziej błękitny]

ulubiony. Si Lolita by Lolita Lempicka

na ścianie zawiesiłam [rękami mojego T, of course ^^]  szyld love

nad toaletą znajduje się wnęka [niewidoczna na zdjęciach] którą zapełniliśmy środkami czystości, jest też tam apteczka i rzadko używane kosmetyki. całość ukryta za jasno-szarą zasłonką.

i to tyle.
tym sposobem mamy całkiem przyjemną łazienkę. kosztem niemalże zerowym, co ważne, gdy urządza się wynajmowane mieszkanie.

do następnego !