Jak wiele z Was, prowadzę właśnie prywatną domową wojnę, czyli akcja-organizacja wciąż trwa!
Tym razem nie skończy się na wyrzuceniu przeczytanych magazynów i przeterminowanych leków, o nie. tym razem przekopujemy każdy kąt naszego mieszkanka.
mam ten problem, że jestem sentymentalna.. i tak: niektórych prezentów, czy przedmiotów kojarzących się z konkretnymi osobami po prostu nie jestem w stanie się pozbyć. ale wszelkie rzeczy gromadzone "bo kiedyś się przydadzą" oraz ciuchy nie noszone już od kilku miesięcy- lądują poza granicami naszego M. i nie ma zmiłuj! w momentach wahania zadaję sobie banalne pytanie: czy jest mi to potrzebne? i wierzcie że pomaga. tylko musicie być ze sobą szczerze, podczas odpowiedzi..
jako że ostatnie miesiące były intensywne oraz z racji pięknej pogody, sporą część wczorajszego dnia spędziłam o tak:
przez tak długą zimę zapomniałam już, że można czasem usiąść na ławce i poczytać; i nie trząść się przy tym z zimna (też byłam zaskoczona ;)
dziś już natomiast spędzam czas w ten sposób:
i wiecie.. z każdym wyczyszczonym fragmentem domu (nie ważne czy to jedna szuflada, czy cała szafa) czuję się bardziej wolna.
im jestem starsza, tym bardziej pasuje mi stwierdzenie BYĆ NIŻ MIEĆ;
wolę pojechać na wakacje, niż kupić tablet. jakoś tak nie wpasowuję się w społeczeństwo konsumpcjonistów. a jak to wygląda u Was..? ze sprzątaniem i z kupowaniem?
ależ jestem ciekawa!!
Witam w klubie, tegoroczny długi weekend majowy u mnie pod hasłem remont i sprzątanie, to niesamowite jakie rzeczy skrywała moja szafa:)
OdpowiedzUsuńOd kilku lat bardziej czyszczę niż gromadzę, nie mam niepotrzebnych ubrań, nielubianej biżuterii, nawet książek. Też wolę wydać na podróże, weekend za miastem zawsze wygrywa z kolejnym przydasiem... ale hmm... swój tablet uwielbiam! :-):-):-)
Usuńoch jak mi się marzy remont, Bajówko :)
Usuńpowodzenia!
Ja kupuję i rozdaję na bieżąco, nie lubię wyrzucać wolę komuś oddać lub wykorzystać ciuchy w inny sposób, mniej lub bardziej kreatywny, ja w ten weekend odpoczywałam i wyglądałam z tęsknotą za słońcem...ale coś nie mogłam go dojrzeć...dlatego mój dzisiejszy post B&W zapraszam Gosia z homefocuss
OdpowiedzUsuńLubię gromadzić rzeczy, ale lubię również się ich pozbywać. Faktycznie czuję się jakoś lepiej, kiedy pozbywam się niektórych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
p.s. ślicznie wyglądasz na tej ławeczce. Dziś też czytałam na powietrzu :)
marta
Marta, prawda że tak jakoś inaczej się czyta na powietrzu..
Usuńnie mogę się doczekać własnego ogrodu z huśtawką.. :)
fajnie posiedziec w słoneczku na ławeczce i poczytac :))
OdpowiedzUsuńa ja to chomik jestem..;p
jeny akcja organizacja. ja mam wieczny problem z selekcja a potem z funkcjonalnym ułożeniem tego co zostaje. jakoś tego nie czuje? może jakiś pościk instruktażowo-poradniczy???
OdpowiedzUsuńkochana, bo segregacji trzeba się nauczyć. niestety pozbywanie się rzeczy to wcale nie jest proste zadanie!
Usuńzdecydowanie muszę się zastanowić nad jakimś postem o tej tematyce, dzięki!
oj poskromienie tego tematu to na pewno sporo pracy, ale ja chce poczuć że to ja panuje nad moim domem a nie on nade mną. myślę że nie ja jedna mam z tym problem :P
UsuńBig Mama- świetnie to ujęłaś. to my powinniśmy panować nad domem, nie od nad nami. coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ten przyszły post bedzie miał duże znaczenie..
Usuńno dla mnie na pewno, nawet jeśli nie zakumam wszystkiego to gdybym choć połowę załapała byłabym z siebie dumna :)
Usuńja takie akcje przeprowadzam 2 razy do roku :) i odkąd pamietam .. juz jako nastolatka.. podobno mam to po matce chrzesnej ;) i czuję się z tym świetnie.. nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło załować, ze cos oddałam komus, lub wyrzuciłam.. i uwielbiam ten stan ducha zaraz po takiej akcji.. jest tak lekko :D
OdpowiedzUsuńprzydałoby mi się przewietrzyć szuflady, oj przydało..:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
a więc otwieramy okna i worki na śmieci także i.. wietrzymy! ;] ahaha
UsuńOj, ja jestem dopiero na etapie mobilizacji do wietrzenia... :(
OdpowiedzUsuńJestem na etapie ... że umiem sobie odmówić różnych rzeczy .... powoli wietrzę ....
OdpowiedzUsuńJa jestem strasznym chomikiem... Uwielbiam gromadzić różne przydasie i wkurzam się sama na siebie potem, że nie mam miejsca :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zrobiłam to samo :) Poczułam się "lżejsza" :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy twierdzą, że wdaję się w perfekcyjną panią domu, ale dla mnie ład i porządek idą w parze ze spokojem osobistym:)
Cudne zdjęcia :)
Zapraszam do siebie:)
Kiedyś gromadziłam wszystko a tera nadal kupuje różne pierdółki ale równie łatwo pozbywam się starych. Nie wyrzucam do kosza a przekazuje w kolejne ręce :)
OdpowiedzUsuńPodzielam szczęście i satysfakcję z pozbywania się gratów. Sprzątam od tygodnia nie przeglądany od chyba 20 lat stryszek i coraz mi lepiej ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie od wczoraj robię porządki i juz wyniosłam 5 toreb na śmieci, jestem z siebie bardzo zadowolona i jakoś przyjemniej mi się siedzi w domu:)
OdpowiedzUsuń